Data wydania: 22 kwietnia 2015
Liczba stron: 560
Kategoria: Literatura obyczajowa, romans
Moja ocena: 3/6
Bohaterkami powieści są cztery przyjaciółki. Przyjaźnią się od zawsze, mimo, że wybrały różne studia i wykonują odmienne zawody, ciągle utrzymują kontakt i wzajemnie się wspierają. Każda z nich przeżywa w swoim życiu różne dramaty, ale zawsze mają w sobie nawzajem wsparcie i zrozumienie. Kiedy Marysia zwana przez wszystkich Myszką zostaje porzucona przez męża i wyjeżdża na wieś, zdaje się, że nie podniesie się z rozpaczy.
Czy kobieta może liczyć na swoje przyjaciółki? Czy Basia, Iza i Jasia jej pomogą odzyskać radość życia?
Tytuł książki nawiązuje do pięknego krzewu jaki kwitnie w ogrodzie autorki. Co on ma wspólnego z fabułą książki to nie jestem w stanie Wam powiedzieć.
Autorka ani owa książka nie były mi wcześniej znane. Po powieść sięgnęłam ze względu na opis, jaka to piękna historia o przyjaźni i miłości, niby nic specjalnego, bo takich książek jest mnóstwo, ale się skusiłam, bo akurat miałam ochotę na taką lekturę, a i okładka bardzo przyjemna. Szczerze powiedziawszy to żałuję, bo rzeczywiście nic rewelacyjnego. W tej książce było wszystko z czym się spotkałam do tej pory w innych książkach i to dosłownie, kompletnie niczym mnie ta powieść nie zaskoczyła. Ileż to już książek przeczytałam o przyjaźni przyjaciółek i to o wile lepszych niż ta nie ukrywajmy. A motyw wyjazdu na wieś do jakiejś posiadłości, odziedziczonej w spadku po porzuceniu przez męża, jest tak oklepany, że już nie mogłam ścierpieć. A najgorzej to zirytowało mnie to, że główna bohaterka nie może mieć dzieci i przygarnia osieroconą dziewczynkę z sąsiedztwa. No normalnie ileż można czytać w kółko takie historyjki, bez żadnych problemów przygarnia małą, a ona ją od razu akceptuje i Myszka staje się dla dziewczynki matką. Takie to piękne i beztroskie, ale w życiu chyba tak sielankowo nie jest. Powiedzieć, że ta książka jest schematyczna to mało, ona się składa z samych schematów. Jak już jestem przy wytykaniu wad to jeśli szukacie pięknego romansu to tutaj szału nie ma. Czy mi się coś w tej książce podobało? Nie za wiele. Faktycznie jest to książka o przyjaźni i silnych więziach jakie łączą kobiety, ale bardziej mnie rozczarowała niż zachwyciła. Dodatkowo jest pisana takim dość specyficznym językiem, że trochę ciężko mi się czytało, jednym słowem styl autorki mi nie przypadł do gustu. Jak na razie nie planuję sięgać po inne powieści autorki.
Nie będę Wam pisać, że książka jest godna polecenia, bo mnie najzwyczajniej rozczarowała. Może nie miałam jakiś wygórowanych wymagań, a i tak się na niej zawiodłam. Ja wiem, że ciężko się nie powtarzać, bo jest tyle książek na rynku i ciężko czytelnika czymś nowym zaskoczyć, ale już dawno mnie tak książka nie znudziła jak ta. Dla mnie to przeciętna powieść.
Ta książka nie jest dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńOstatnio dostałam tę książka w prezencie, ale jakoś nie spieszy mi się do jej przeczytania. 😊
OdpowiedzUsuńMoże Ty znajdziesz w niej jakieś mocne strony? Jestem ciekawa Twojej opinii :) Może się kiedyś na nią zdecydujesz :)
UsuńNie czytałam I nie planuje w najbliższym czasie
OdpowiedzUsuńChyba sobie jednak ją odpuszcze :?
OdpowiedzUsuńZbyt shematyczna jak dla mnie
OdpowiedzUsuńCóż, raczej się nie skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda czasu na takie przeciętniaki, kiedy wokół tyle ciekawych premier. SKoro Ciebie rozczarowała, ja się na nią nie zdecyduję. Dziękuję za ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuń