Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 13 marca 2019
Liczba stron: 350
Kategoria: Literatura obyczajowa, romans
Moja ocena: 6/6
Laura mieszka wraz z mężem w Krakowie w pięknym domu, mają pieniądze i wydawało by się, że są szczęśliwi. Niestety od wielu długich lat starań nie mogą się doczekać upragnionego potomstwa. Kobieta jest nieszczęśliwa, ma coraz mniej do powiedzenia we własnym domu, gdyż jest osaczona przez męża i teściów. Laura nie wytrzymuje presji i pewnego dnia o czwartej rano pakuje się i wyjeżdża jak najdalej od męża. Jej wybór pada na Sopot, gdzie zatrzymuje się w miłym pensjonacie. Poznaje tam ludzi, którzy okazują jej dużo życzliwości, choć sami przeżywają swoje dramaty.
Albert kilka lat temu znalazł w morzu skarb. Wyłowił całkiem pokaźną ilość bursztynu, który ukrył i nie ma zamiaru się nim z nikim podzielić. Zamknął się w swoim domu na skarpie, izolując się kompletnie od swoich bliskich. U schyłku życia postanawia naprawić swoje błędy młodości, ale okazuje się, że nie jest to takie proste.
Każde z nich szuka szczęścia i miłości. Ich najważniejszym celem jest znalezienie największego skarbu, który jest głęboko ukryty. Czy uda im się go odnaleźć?