17 czerwca 2020

"Wyspa" Joanna Miszczuk


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 11 sierpnia 2015
Liczba stron: 432
Kategoria: Fantastyka, fantasy, literatura przygodowa
Moja ocena: 4/6

Maxime Dupont już od dziecka była krzywdzona przez los. Wcześnie osierocona, bita i molestowana w sierocińcu, aż w końcu pozbawiona narzeczonego w brutalny sposób. Dziewczyna oprócz niezwykłych umiejętności cukierniczych, ma ukryte talenty, które nieoczekiwanie przenoszą ją na tajemniczą wyspę, ukrytą na morzu. Na nowo odkrytej wyspie - Lumii, Maxime spotyka się z niezwykłą technologią i ciekawym społeczeństwem zamieszkującym ten kawałek lądu. Główna bohaterka ma przed sobą nie lada zadanie, musi odkryć tajemnicę swojego ojca i wyrównać rachunki z zabójcami jej ukochanego. 
Czy uda jej się wydostać z przedziwnej wyspy? Czy zrealizuje swoje cele, mimo ich jej bliskim będzie grozić niebezpieczeństwo?
Zacznę od tego, że nie czytałam wcześniej książek autorki i jest to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Nie ukrywam, że książka wywołała we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony jest to coś innego, niż zazwyczaj czytam i pomysł na książkę był, uważam dość dobry i ciekawy. Natomiast jej lektura troszkę mi się ciągła. Chodzi mi o to, że większość książki jest poświęcone opisowi wyspy Lumii, jej mieszkańców, obyczajów tam panujących i technologii jaką się posługują i to na przestrzeni wieków. Natomiast drugi tor akcji to wydarzenia Maxime i jak się domyślamy musi dojść do spotkania głównej bohaterki z mieszkańcem tej wyspy, lub sama musi się tam znaleźć. A konkretnie o tym jest dosłownie sama końcówka książki i to mnie troszkę bolało, nie tego się spodziewałam, musiałam przebrnąć w sumie przez prawie całą książkę , aby dotrzeć do sedna. Z opisu na okładce wynika, że książka jest o silnej kobiecie i w ogóle jaka to głębia w tworzeniu postaci, a jak dla mnie to jakoś szału nie było. 
Generalnie książkę oceniam dość dobrze ze względu na pomysł i wątki historyczne, ale jej czytanie mnie nużyło jak już wcześniej wspomniałam, a i styl autorki nie do końca mi przypadł do gustu przez co nie czytało mi się zbyt dobrze. Czy sięgnę po kolejne książki autorki? Na razie nie planuję...

14 komentarzy:

  1. Nie czytałam tej książki i póki co nie mam jej w planach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że czytanie nużyło, to duży minus. Nawet jeśli niektóre wątki są interesujące. Na razie raczej spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też nie lubię, gdy fabuła się ciągnie, więc na razie chyba po nią nie sięgnę, chociaż... kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem do końca przekonana, choć nie ukrywam losy bohaterki trochę mnie zaciekawiły.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to zła książka, po prostu mnie nie zachwyciła...

      Usuń
  5. Nie planuję czytać tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie skuszę się na przeczytanie tej książki :/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ile nieszczęść dla jednej bohaterki

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim moim czytelnikom za odwiedziny i pozostawienie choćby krótkiego komentarza.