Tytuł oryginału: Come Sundown
Tłumaczenie: Magdalena Rabsztyn
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 26 października 2017
Liczba stron: 528
Kategoria: Thriller/sensacja/kryminał, romans
Moja ocena: 4/6
Bodine Langbow prowadzi rodzinne ranczo i pensjonat wypoczynkowy w Montanie. Jest kobietą sukcesu, dobrze zarządza posiadłością, ale nie zapomina o wartości rodziny i przyjaciół, którzy ją otaczają. Przeżywa szok, kiedy jej koleżanka zostaje zamordowana, a kilka dni później ginie kolejna młoda kobieta. Bodine za wszelką cenę che odnaleźć mordercę i zapewnić bezpieczeństwo swojej rodziny i wczasowiczów. W tym samym czasie na ranczo powraca Callen Skinner, przyjaciel Bodine z dzieciństwa i jej pierwsze zauroczenie. Mężczyzna przyjeżdża ze swoim koniem Zmierzchem, który kradnie serca wszystkim w ośrodku, popisując się swoimi umiejętnościami.
Czy morderstwa młodych kobiet maja coś wspólnego ze zniknięciem przed laty ciotki Alice? Czy powrót Skinnera ma coś z tym wspólnego? I czy dawne uczucie dziewczyny do kolegi z dzieciństwa odżyje i zbliżą się ze sobą po latach rozłąki?
Jak już zapewne pisałam wcześniej Nora Roberts jest moją ulubioną autorką. Zawsze gdy mam ochotę na przeczytanie romansu, czy po prostu czegoś lekkiego i przyjemnego sięgam po jej powieści. Nigdy się nie zawiodłam, gdyż w jej książkach znajduję wszystko co lubię. Może troszkę sięgam po jej książki z sentymentu, bo to jedna z pierwszych autorek, po której książki sięgałam, gdy rozpoczynała się moja przygoda z czytaniem. Bardzo mi się podoba jej styl pisania, opisy scen miłosnych i ten klimat panujący w jej książkach. Ale Nora Roberts to nie tylko romanse, radzi sobie ona bowiem świetnie w roli autorki gatunku thriller, kryminał. Bardzo dobrym tego przykładem jest jej seria książek In Death, którą pisze jako J. D. Robb.
"Przed zmierzchem" również mnie nie zawiodła. Odnalazłam w niej zarówno wątek miłosny jak i kryminalny. Książka wciąga od pierwszych stron. Akcja rozpoczyna się w latach dziewięćdziesiątych, kiedy to Alice Bodine zostaje porwana, później przenosimy się do teraźniejszości i poznajemy wszystkich bohaterów, ale co kilka rozdziałów cofamy w przeszłość i śledzimy losy porwanej. Powieść trzyma w napięciu i daje dużą dawkę emocji. Zakończenie jest dość przewidywalne, ale mi osobiście to nie przeszkadzało. Czytało się przyjemnie i to najważniejsze, szczególnie po wcześniejszej książce z problemami, którą czytałam, takie oderwanie się od rzeczywistości z lekką lekturą jest wskazane. Oczywiście jak w każdej książce Nory tak i tu widzę, że główne postaci są bardzo wyidealizowani: ona piękna, on przystojny, ona mądra i zaradna, on dobry, silny i opiekuńczy, ale co tam :D w końcu to tylko książka, po to właśnie je czytamy, żeby ubarwić sobie tą szarą rzeczywistość ;)
Książkę oczywiście polecam. Tych którzy znają i lubią Norę Roberts nie będę szczególnie zachęcać, bo na pewno sami po tę książkę sięgną, natomiast tych którzy jej nie znają bądź się do tej pory nie przekonali, to gorąco zachęcam, bo ta nowa powieść jest bardzo dobra i myślę, że autorka nieźle trzyma formę. Zachęcam, gdyż nie jest to typowy słodki romans, a powiedziałabym, że thriller/sensacja/kryminał z wątkiem miłosnym.
Nie mogę się przekonać do tej autorki, ale może ta zmieni moje podejście. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzasem warto dać drugą szansę :)Pozdrawiam!
UsuńŚwietna książka i ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFabuła "Przed zmierzchem" podoba mi się. Lubię autorkę i klimat w jej książkach. Dawno niczego tej autorki nie czytałam. Muszę to zmienić.
OdpowiedzUsuń:) Polecam!
UsuńBrzmi ciekawie. Chętnie sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńW takim razie miłej lektury życzę :D
UsuńKiedyś udało mi się obejrzeć kilka filmów na podstawie książek autorki,( tytułów nie pamiętam) ale powieści żadnej nie czytałam. Może kiedyś nadrobię.
OdpowiedzUsuńTeż obejrzałam kilka filmów na podstawie jej książek :) ale ja i tak zawsze stawiam książkę ponad film. Pozdrawiam.
UsuńLubię twórczość tej autorki, więc z przyjemnością przeczytam.:)
OdpowiedzUsuńO autorce nie słyszałam, ale od razu spodobała mi się okładka tej książki. Być może kiedyś sięgnę po coś z jej twórczości, żeby się przekonać czy jest w moim guście.
OdpowiedzUsuń