Główną bohaterką jest Łucja, czterdziestodwuletnia nauczycielka muzyki. Kobieta jeszcze do nie dawna była szczęśliwą mężatką, planującą z ukochanym każdy detal wykończenia ich wymarzonego domu. Jednak jej szczęście kończy się z dnia na dzień, kiedy to jej wspaniały mąż, bez słowa wyjaśnienia wyprowadza się z ich sypialni i oddala się od niej, wręcz stają się dla siebie obcymi ludźmi, którzy są zmuszeni razem mieszkać.
Łucja bardzo często wspomina Szymona, którego darzy ciepłym uczuciem i jedynie w tych miłych chwilach spędzonych z młodym mężczyzną znajduje ukojenie.
Łucja bardzo często wspomina Szymona, którego darzy ciepłym uczuciem i jedynie w tych miłych chwilach spędzonych z młodym mężczyzną znajduje ukojenie.
Czy Łucji uda się naprawić swoje małżeństwo? I kim jest Szymon?
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką. Książka ogólnie smutna, choć z małym płomykiem niosącym nadzieję. Joanna Sykat porusza tu głównie problem relacji międzyludzkich. Przedstawia skomplikowane stosunki matki z córką, córki z własnym ojcem i ojczymem, a przede wszystkim rozwój znajomości i więź łączącą kobietę i młodszego od niej o dziesięć lat mężczyznę. Autorka pragnie uświadomić czytelnikowi, że miłość do drugiego człowieka ma różne strony, nie jest ciągle jednakowa, może się zmieniać i trzeba o nią dbać.
Główna bohaterka zmaga się z brakiem wiary w siebie, nie docenia własnej wartości i nie umie dostrzec w sobie piękna zarówno fizycznego jak i duchowego. Ukrywa swoje piękne i zadbana ciało pod długimi sukienkami, jakby nie z tego stulecia, nie nosi modnej fryzury, gdyż twierdzi, że jest już za stara na podobanie się innym, jednak jest zupełnie inaczej. Jej myślenie zmienia troszkę Szymon, ale i tak kobieta nie potrafi walczyć o swoje, wydaje się, że nie potrafi, czy nie chce odzyskać swojej wielkiej miłości...
Książka bardzo prawdziwa i taka na czasie. Uzmysławia nam jak ważny jest dialog między ludźmi. Dziś w dobie telefonów komórkowych, internetu itd. tym bardziej powinniśmy zwracać uwagę na to, aby jak najwięcej poświęcać uwagi i czasu drugiej osobie. Autorka dobitnie pokazuje czytelnikowi jak łatwo można przekreślić wspólne plany, marzenia a przede wszystkim zmarnować czas na miłość i bliskość z ukochaną osobą.
Powieść pisana przystępnym językiem, proste, krótkie zdania, w wydaniu, które posiadałam znajdował się tekst o dużej czcionce, z szerokimi marginesami co powodowało, że pochłonęłam tę książkę w dosłownie chwilę.
"Cztery strony miłości" polecam tym, którzy lubią skomplikowane losy miłości, trudne rodzinne sprawy i konflikt, uniemożliwiający szczęśliwy związek.
Być może kiedyś się skusze, ale po powieści polskich autorów sięgam powoli i z ostrożnością :)
OdpowiedzUsuńJa też :) ale postanowiłam sobie, że dam Naszym szansę i sięgam coraz częściej :D
UsuńUdało Ci się mnie zainteresować tą książką.
OdpowiedzUsuńTo fantastycznie :)
UsuńMnie niestety nie przekonalas . Ale rpzypuszczam ze ciezko by bylo przekonac mnie komukolwiek. Juz sama okladka mnie odrzuca. Ponoc co 8 lat sie zmienia gust Wiec zobaczymy za lat 6 :) pozdrawiam
UsuńOkladka zachęca do czytania :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej autorki, ale chyba skuszę się na tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńCzasami mam ochotę na takie zagmatwane historie, ale nie teraz ;) Możliwe, że jeśli bardziej przekonam się do polskich autorów to dam szansę tej książce :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jak najbardziej dla mnie i z chęcią ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de