16 listopada 2018

"Jedną nogą w niebie" Izabella Frączyk

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 9 listopada 2017
Liczba stron: 296
Cykl: Stajnia w Pieńkach (tom 3)
Kategoria: Literatura obyczajowa i romans
Moja ocena: 3/6









Prowadzenie stadniny w Pieńkach pochłonęło Magdę w całości. Każdą zarobioną złotówkę wkłada w prowadzony przez siebie interes. Jednak i jej zaczyna brakować sił. Ciągłe życie marzeniami i wiara w sukces nie wystarczają. Magda zaczyna rozważać myśl o sprzedaży stajni i wyprowadzce z Pieniek. Dochodzi do wniosku, że na jej barki zwaliło się za dużo ciężarów i nie podoła temu wszystkiemu. Czy Magda podda się bez walki? Czy stadnina trafi w dobre ręce? Jak ułoży się życie młodej kobiety po przejściach?

Izabela Frączyk w swoim ostatnim tomie cyklu Stajnia w Pieńkach zabiera czytelnika w podróż do piękniej i malowniczej wsi. To kontynuacja losów dzielnej Magdy, która ze wszystkich sił próbuje postawić na nogi podupadającą stadninę i całe gospodarstwo. Dziewczyna każdego dnia musi stawiać czoła licznym przeciwnościom losu. Nie układa się jej ani na płaszczyźnie zawodowej, ani sercowej. Jak każdy z nas ma wszystkiego dość, ale czy da sobie radę i będzie szczęśliwa tego nie mogę zdradzić - zachęcam do przeczytania. 
Tak się zastanawiam jak ogólnie to wszystko ocenić. Jeśli chodzi o ten konkretny, trzeci tom to tak średnio mi się podobał. Jedynie zakończenie było dość ciekawe i trochę uratowało sytuację. Czytałam tę książkę, gdyż chciałam dokończyć cykl (jakoś nie mam zwyczaju nie kończyć rozpoczętych książek czy serii) i mimo tego, że książka nie była grubych rozmiarów, czytałam ją dość długo. Co mi z jednej strony przeszkadzało to to, że było w tym tomie strasznie dużo powtórek, Autorka co rusz nawiązuje do minionych zdarzeń. Ja czytałam tom za tomem i mi te przypomnienia fabuły z poprzednich tomów nie były potrzebne, ale liczę się z tym, że jak ktoś dawno czytał poprzednie części to będzie zadowolony z takiego zabiegu. Mnie to nudziło i przeszkadzało mi czytanie w kółko tego samego, gdyż chciałam jak najszybciej dowiedzieć się co będzie dalej. Kolejna rzecz, która mnie rozczarowała to mało co było o koniach. Myślałam, że jak książka o stadninie to będzie więcej historii związanych  końmi, a one po prostu były i już. Czasami główna bohaterka się na jakimś przejechała i tyle. Więcej czasu było poświęcone na wzbogacanie gospodarstwa w nowe zwierzęta: strusie, kury, osiołka itp. Ogólnie cały cykl nie oceniam źle, gdyż czytało się nawet przyjemnie. Nie ma co ukrywać, to bardzo lekka i prosta literatura. Taka typowa obyczajówka na jesienne wieczory. Jeżeli ktoś jest żądny nieustannych emocji i ciągłych zwrotów akcji to może się zawieść. Podobało mi się natomiast to, że Izabella Frączyk poświęca w swoich książkach tak dużo miejsca na opis roli przyjaźni i wsparcia bliskich w życiu każdego człowieka. Mnie osobiście książka skłoniła do refleksji na kilka ważnych tematów. Podobnie jak główna bohaterka bez pomocy najbliższych nie zdołałabym przetrwać najtrudniejszych chwil w życiu. 

12 komentarzy:

  1. Nie znam tej serii. Trudno mi powiedzieć czy się skusze, choć fabuła prezentuje się intrygująco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może przeczytam tę serię, ale na pewno już nie w tym roku. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak odwieczny problem : tak dużo książek, a tak mało czasu ;)

      Usuń
  3. KIedyś czytałam ale nie przypadła mi do gustu... nudzilam się ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się, że mnie również nieco nudziła... jednak wolę bardziej dynamiczną akcję w książkach :D

      Usuń
  4. Czytałam cały cykl, i o ile pierwszy tom jeszcze mi się podobał, o tyle drugi wcale a trzeci średnio. Niestety całości nie wspominam jakoś szczególnie ciepło i z sentymentem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej szału nie ma, jakoś przeczytałam, ale za chwilę pewnie zapomnę ;)

      Usuń
  5. Podziękuję, nie zaiteresowała mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam nic tej Autorki, ale widzę, że muszę nadrobić zaległości...

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku stadnina, polska wieś - pomyślałam, że to coś dla mnie! Jednak później czytając Twoją recenzję zrozumiałam, że chyba nie do końca, bo ja poczytałabym zdecydowanie więcej o koniach niż wspominek. Mam wrażenie, że książka mnie może nieco znużyć, więc jeśli wpadnie mi w ręce to pewnie dam jej szansę, ale jeśli się nie uda to trudno.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim moim czytelnikom za odwiedziny i pozostawienie choćby krótkiego komentarza.