31 grudnia 2018

"Dom na skarpie" Nora Roberts

Tytuł oryginału: Whiskey Beach
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Wydawnictwo: G+J
Data wydania: 19 czerwca 2013
Liczba stron: 583
Kategoria: Literatura obyczajowa, romans
Moja ocena: 5/6









Dom na skarpie jest piękną rezydencją, która od wielu lat stanowi niezwykłą atrakcję dla turystów odwiedzających Whisky Beach. Jej urok nie polega jedynie na niezwykłym położeniu na najwyższym wzniesieniu i pięknych, okazałych murach, ale tajemnicy jaką skrywa od wieków. 

Dla Eliego  Landona jest on bowiem rodzinnym domem i swego rodzaju schronieniem, po ostatnich nieprzyjemnościach jakie miały miejsce w jego życiu. Mężczyzna był cenionym bostońskim prawnikiem, jednak rok temu jego reputacja legła w gruzach, został on bowiem niesłusznie oskarżony o zabicie żony. Przyjeżdża do Whisky Beach, aby po części zaszyć się tam przed światem i w spokoju lizać rany, ale też zająć się rodzinnym majątkiem. Musi on bowiem zająć się posiadłością po nieszczęśliwym wypadku jego babci, która tak do tej pory mieszkała. Nie wie, że czeka go niespodzianka i okaże się, że nie tylko on zajmuje się jego rodzinnym domem. Zaraz po przyjeździe do domu, spotyka atrakcyjną i pewną siebie gosposię o imieniu Abra, której młody mężczyzna od razu wpada w oko. Czy Eli znajdzie upragniony spokój i szczęście w domu nad skarpą? Czy ukojenie w jego bólu przyniesie Abra? Czy rozwikła rodzinną zagadkę i tajemnicę jaką rezydencja skrywa od pokoleń?

Nora Roberts to jedna z moich ulubionych autorek romansów od lat, nie muszę tego pisać i tłumaczyć, gdyż moi stali odwiedzający bloga o tym doskonale wiedzą. Każda książka Autorki to niesamowita przygoda i niesłychane oderwanie się od szarej rzeczywistości. "Dom na skarpie" to kolejny szalenie dobry tytuł. To nie jest słodki i przesadzony romans, jakby się komuś wydawało, ale zdecydowanie więcej. To zagadki, intryga, dom skrywający duchy przeszłości i niesamowita dawka humoru. Tak ta powieść zdecydowanie obfitowała w wile humorystycznych scen. Oczywiście wątek romantyczny jest, od samego początku wiemy co się święci i śledzimy losy naszej pary z wypiekami na twarzy, ale nie jest to płomienne uczucie, które rozwija się z gwałtownością wulkanu i po kilku stronach od pierwszego spotkania para ląduje w łóżku. Zdecydowanie nie jest tak w tym przypadku. Miłość rozwija się stopniowo i dojrzewa powoli, bohaterowie dość długo się sobie opierają. Jednak wraz z upływem akcji i wyjaśnianiem wielu tajemnic, Eli i Abra zakochują się w sobie i dochodzą do wniosku, że nie mogą bez siebie żyć, a nie jest to dla nich łatwe, gdyż oboje są po przejściach i mocno doświadczeni przez życie.
Co mi się podobało i na co zwróciłam uwagę to to, że Abra jakby pierwsza bierze sprawy w swoje ręce i w odróżnieniu od innych historii miłosnych pióra Nory Roberts, to w tej kobieta robi krok pierwsza. Dodatkowo na plus zasługuje cała ta poplątana sprawa z morderstwem żony głównego bohatera i tajemnica ukrytego skarbu w podziemiach rezydencji. 
Książkę gorąco polecam, nie tylko ze względu na wątek romantyczny, ale na całość intrygującej fabuły. Bardzo dobrze się bawiłam przy tej pozycji i nawet nie wiem kiedy uciekły mi te wszystkie przeczytane strony. 

12 komentarzy:

  1. Mam tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od czasu do czasu sięgam po książki tej autorki i naprawdę mi się podobają, także ten tytuł również będę miała na uwadze. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Również uwielbiam tą autorkę ale "Domu na skarpie" jeszcze nie czytałam, z miłą chęcią nadrobię :) zwłaszcza humorystyczne sceny mnie zachęcają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Nore Roberts, a tą pozycję mam jeszcze przed sobą, ale z pewnością po nią sięgnę.
    Serdecznie pozdrawiam.

    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim razie życzę miłej lektury :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim moim czytelnikom za odwiedziny i pozostawienie choćby krótkiego komentarza.