22 czerwca 2018

"Pasażerka" Alexandra Bracken

Tytuł oryginału: Passenger
Tłumaczenie: Maciej Pawlak
Wydawnictwo:  Sine Qua Non
Data wydania: 11 października 2017

Liczba stron: 432
Cykl: Passenger (tom 1)
Kategoria: Fantastyka, fantasy, science fiction

Moja ocena: 3/6







Etta Spencer jest bardzo uzdolnioną muzycznie nastolatką. Przed nią wielki debiut, bowiem ma zagrać na skrzypcach przed wielką publicznością. Jednak ten wielki dzień nie kończy się dobrze, gdyż podczas koncertu dziewczyna zostaje przeniesiona do nieznanego jej miejsca, oddalonego o wiele mil i setki lat... Etta bowiem trafia do roku 1776, gdzie budzi się cała obolała na statku pirackim gdzieś na oceanie. Nastolatka nie wie jak się tu znalazła, ani dlaczego. Dziewczyna zdana jest na łaskę Nicholasa Cartera, który jest związany pewnym kontraktem z seniorem rodu Ironwoodów i jego zadaniem jest dostarczyć pannę Spencer w wyznaczone miejsce.
Dziewczyna nie wie do końca czy może zaufać młodemu mężczyźnie, nie mówiąc już o obdarzeniu go głębszym uczuciem, niestety serce nie sługa i Etta zakochuje się w Nicku. 
Jakie zamiary ma młody pirat wobec skrzypaczki? Czego oczekuje od dziewczyny dziadek? Czy Etta zdoła wrócić do swoich czasów?

Zacznę od tego, że o książce, odkąd się ukazała, było dość głośno i spotkałam się z licznymi pozytywnymi opiniami na jej temat. Postanowiłam po nią sięgnąć i przekonać się, czy mi również tak się spodoba. Owszem sam pomysł na książkę i cała fabuła niewątpliwie ciekawe. Zawsze mnie pociągały książki z motywem podróży w czasie. Jednak nie wiem czemu nie mogłam się jakoś wgryźć w tę historię. Po prostu nie czułam tej atmosfery tamtych lat, czy też klimatu minionych epok. Powieść typowo podróżnicza, co chwile zmienia się miejsce akcji, dzieje się dużo, bohaterowie mają co rusz jakieś perypetie, ale jakoś nie miałam najmniejszego problemu przerwać czytania i odłożyć książkę na bok. Nie twierdzę, że książka nie jest dobra, bo z pewnością jest, tylko chyba ze mną coś akurat w ostatnim czasie było nie tak, bo najwyraźniej nie potrafiłam się skupić na lekturze. Jakoś mnie po prostu nie wciągnęło. Wątek miłosny, jak dla mnie,  mógł być trochę bardziej zagmatwany (a nie wszystko takie oczywiste, po prostu miłośc od pierwszego wejrzenia - cud, miód) i w ogóle, niby zdają sobie sprawę, że ich miłość nie ma prawa bytu, ale zbyt długo nie opieraja się uczuciu, które nimi zawładnęło. Jeden cytat mi się spodobał:
"Miłość z natury jest samolubna, prawda? To pod jej wpływem uczciwi ludzie zaczynali pragnąć tego, do czego nie mieli prawa. Odgradza człowieka od reszty świata, wymazuje czas, odrzuca rozsądek. Sprawia, że człowiek ulega urojeniu, że może walczyć z tym co nieuniknione. Że pragnie się czyichś umysłu i ciała. Że nabiera się przekonania, jakoby zasługiwało się na miejsce w czyimś sercu. "
Główna bohaterka jest taka jakaś sama nie wiem, niby taka niedoświadczona życiowo, przez cały czas tylko uczyła się grania na skrzypcach, nie przeszła nawet wymaganego szkolenia dla podróżników, a jakoś tak strasznie szybko się przystosowała do minionych epok, zero szoku, strachu, czy większej paniki, że nie wiadomo czy wróci do domu,ale grunt, żeby Nick był w pobliżu. 
Od razu chcę nadmienić, że bardzo lubię młodzieżówki i w ogóle, ale ta jakoś mnie nie zachwyciła. Przeczytałam a i owszem, nie była zła, ale na kolana to ona mnie nie powaliła. Przypuszczam, że wielu z Was się narażę, bo wiem, że "Pasażerka" ma sporo ogromnych fanów, ale to jest moje subiektywne zdanie i piszę tutaj zawsze szczerze. Co do zakończenia to faktycznie świadczy ono ewidentnie, że ta historia ma ciąg dalszy. Wiem, że druga część cyklu nosi tytuł "Podróżniczka", ale na razie nie mam jej w planach. 

19 komentarzy:

  1. Na ten moment, nie planuję sięgnąć po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy to jest ta autorka od "mrocznych umysłów"? Chyba gdzieś mi się już pasażerka przewinęła, widocznie coś Było z tą książką nie tak skoro nie mogłaś się należycie wciągnąć ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest także autorka "Mrocznych umysłów" po które miałam zamiar sięgnąć... i pewnie tak zrobię i zobaczę czy inna jej książka mi przypadnie do gustu :) Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Nie w moim stylu, ale okładka fajowa, bardzo baśniowa.<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jej, ale jak tylko ją zobaczę to się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym roku przeczytałam już tyle książek młodzieżowych z motywem podróży w czasie, że chyba spasuje :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś w ogóle mnie nie ciągnie do tej historii ;P

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro nie ma szału to odpuszczam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też tak czasem mam. Książka wydaje się być dobra, dobry styl, fajny pomysł, ale brakuje jej tego czegoś, co kradnie serce czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tę książkę na swojej półce. Niedługo pewnie się za nią zabiorę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Motyw podróży w czasie i pokrewne - to jest coś, co po prostu uwielbiam. Tę książkę mam, ale jeszcze nie czytałam. Generalnie sporo różnych opinii się na sieci widzi, z obu krańców skali.

    OdpowiedzUsuń
  11. Swojego czasu było bardzo głośno o tej książce. Nawet skłonna byłam ją przeczytać, ale ostatecznie nie zdecydowałam się, gdyż fantastyka to raczej nie mój gatunek. Ale kto wie, może kiedyś dam tej książce szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że atmosfera tej książki Cię nie owładnęła. Nie jest to zbyt zachęcająca recenzja. Choć motyw podróży w czasie również lubię

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim moim czytelnikom za odwiedziny i pozostawienie choćby krótkiego komentarza.